Warsztaty
Szczegółowe informacje wkrótce
O prowadzącym
Helene Lindmark jest Strażniczką Mądrości, uzdrowicielką, szamanką (noid) i Starszą (Mattarahkka) oraz Grate-GrandMother ludu Saami – najstarszego rdzennego ludu zamieszkującego północną Skandynawię. Podąża szamańską tradycją dziedzictwa Przodków z ludu Saami (Sápmi) oraz północnych części Szwecji, Rosji i Finlandii. Przekazuje mądrość i tradycje, które przez lata musiały być chronione i ukrywane. Posługuje się swoją wiedzą jako głosem Matki Ziemi, jej ludu i mądrością Przodków Saami.
Urodziła się w Liikavaara, na południe od Gällivare w północnej części Sáami. Dorastała w bliskiej przyjaźni z naturą, otoczona mądrością Starszych. Jako dziecko otrzymała wiele wizji i przesłań od Przodków i Natury. A jej korzenie dotyczące mądrości, szamanizmu, duchowego uzdrawiania i mediumizmu pochodzą zarówno ze strony matki, jak i ojca, z ludu Saami.
Jako nastolatka opuściła wioskę, w której dorastała, rozpoczęła nowy okres w swoim życiu i zamknęła drzwi do szamańskich korzeni. W latach 90 – tych XX w obudziło się jej zainteresowanie duchowością, szukała odpowiedzi, ale znalazła tylko zamieszanie. Kiedy na rok wróciła do wioski, w której spędziła dzieciństwo, wszystko, co pozostawiła – jej Moce i więź z Przodkami powróciło i drzwi zaczęły się otwierać. Mimo to nadal walczyła i uciekała przed samą sobą. Wreszcie, w połowie swojego życia, podczas pobytu u ojca, otrzymała wiadomość; „Czego szukasz Helene? Nie jesteś tymi 50-ma certyfikatami, które osiągnęłaś w życiu, jesteś swoimi korzeniami.” To ją uwolniło i wszystkie części wreszcie poskładały się w jedną całość. Rozpoczęła Nową Podróż, która doprowadziła ją do tego, kim i gdzie dzisiaj jest - stała się Starszą Ludu Saami, mentorką kolejnego pokolenia, przemawiającą w imieniu swoich ludzi na całym świecie. Jako Grate – GrandMother podróżuje po całym świecie nauczając szamanizmu i tradycji Saami, dzieląc się przesłaniami od Matki Ziemi.
Czytaj dalej...
Oprócz tego ma duże doświadczenie w opiece psychiatrycznej, w przypadkach traumy, zarówno w diagnostyce jak i leczeniu. Prowadzi także własną firmę jako certyfikowana masażystka.
„Jestem niesamowicie wdzięczna za moją ścieżkę życia, moje korzenie, dary i starodawną mądrość z Północy, którą mam zaszczyt przekazywać i dzielić się nią na całym świecie.
Jestem tu, żeby wprowadzić Cię w moją szamańską ścieżkę. Moim powołaniem jest inspirowanie, prowadzenie i wspieranie ludzi w procesie uzdrawiania. Robię to z wielką miłością i całkowitym zaufaniem do moich przewodników, opierając się na swojej intuicji.”.
https://www.helenelindmark.com
LUD SAAMI - HISTORIA
Saami pochodzą z terenów najdalszej części Skandynawii, a ich terytoria obejmują obszary północnej Norwegii, Szwecji, Finlandii oraz Rosji (około 380 tys. km² ). Są pierwotnymi mieszkańcami całej Skandynawii. Pojawili się na tych terenach ponad 10 tysięcy lat temu. I chociaż cały świat nazywa ich Lapończykami, oni sami nie uznają tego określenia, gdyż w języku szwedzkim słowo „lapp” oznacza „łata” - nazwa ta ma bardzo negatywny i dyskryminujący wydźwięk. Dzisiaj ich populacja wynosi około 80 tysięcy.
Saamowie od zawsze byli wędrowcami. Koczowniczy tryb życia determinowała hodowla reniferów, która stanowiła podstawę ich egzystencji. We własnym języku nazywali siebie boazovázzi, czyli „reniferowymi piechurami”. Podążali za stadami reniferów, a te nie uznawały żadnych granic. Zimą zwierzęta skupiały się wewnątrz lądu, wiosną wyruszały w stronę wybrzeża na nowe pastwiska. Renifery stanowiły dla Saamów główne źródło utrzymania i pożywienia. Jedli ich mięso, ze skór szyli ubrania i buty, a z kości rzeźbili narzędzia. Nic nie mogło się zmarnować.
Saami – Lud Północy znali i znają ponad 200 słów na określenie śniegu.
Tradycyjne wierzenia Saami opierały się na szamanizmie, Naturze i wierze, że wszystko co istnieje – ożywione lub nie – zwierzęta, ludzie, rośliny, skały - posiada duszę.
Chrześcijańscy misjonarze od wieków próbowali zmusić rdzenną ludność Saamów do porzucenia swoich tradycji i wierzeń. A na przestrzeni XVII i XVIII wieku Samowie zostali poddani przymusowej chrystianizacji – bezwzględnie niszczono ich kulturę, zwłaszcza szamańskie bębny i inne przedmioty związane z sacrum. Jednak pamięć o tradycjach i Przodkach przetrwała w ukryciu.
Współcześnie rdzenna kultura Saamów jest uważana przez wielu jako coś fascynującego, jednak nie zawsze tak było – po osiedleniu się na północnych terenach Skandynawii ludy Saami stały się podległe wobec Norwegów, uważających swą narodowość za dominującą. Wprowadzone norweskie prawa zabraniały nieumiejącym pisać i czytać po norwesku Saamom kupowania ziemi, czy pasania zwierzyny. Było to jednoznaczne z brakiem miejsca na wypasanie reniferów. Saamom nie pozostawało nic innego, jak ukrywać swoją przynależność etniczną.
Był to efekt wieloletniej przymusowej polityki asymilacyjnej, którą prowadzono w Norwegii, Szwecji i Finlandii. Oficjalna instrukcja wydana w Tromsø w 1880 r. stwierdzała, że saamskie dzieci mają obowiązek umieć liczyć, czytać i pisać po norwesku. Pochodną tego rozporządzenia były szkoły z internatem, do których Saamowie musieli oddawać swoje dzieci na wychowanie.
Nieprzychylna polityka państw skandynawskich w stosunku do Saamów zmieniła się dopiero po II wojnie światowej. Przyjęto szereg ustaw o ochronie języka saamskiego, a także powołano do życia Radę Saamów, która od swojego powstania w 1956 r. aktywnie chroni prawa i kulturę tej społeczności. Nauczanie w języku lapońskim zostało wprowadzone do szkół dopiero w latach 60-tych ubiegłego wieku.
W latach 70 - tych XX w . Saamowie przypomnieli o sobie – a to za sprawą kontrowersji, jakie wzbudziła budowa tamy na rzece Alta. Powstająca elektrownia zapewniłaby energię i nowe miejsca pracy, ale kosztem zalania terenów, na których od lat wypasano renifery. Tamę ostatecznie wybudowano, ale dzięki protestom Saamowie zostali dostrzeżeni przez międzynarodową opinię publiczną. Ich sytuacja znacznie się poprawiła. Jednym z takich pozytywnych następstw było utworzenie w 1989 r. Sametingetu, organu doradczego działającego przy parlamentach Norwegii, Szwecji i Finlandii. Jest to swoisty parlament saamski, do którego wybierani są przedstawiciele na czteroletnią kadencję. I choć w żadnym ze skandynawskich państw nie posiada realnej władzy politycznej, zajmuje się sprawami, które dotyczą przede wszystkim kultury, szkolnictwa oraz rozwoju gospodarczego społeczności saamskiej. W 2000 r. Storting (parlament Norwegii) ustanowił fundusz, z którego pieniądze są przeznaczane na działania mające wspierać rozwój języka, kultury i stylu życia Saamów, a także być zbiorczą kompensacją szkód i niesprawiedliwości, jakie spotkały ten lud w latach minionych.
Dziś kultura saamska zaczyna się odradzać jako ważna część skandynawskiej tradycji. Działa stacja radiowa oraz telewizja, nadające komunikaty wyłącznie w języku Saamów. Także yoik powrócił do łask. Niektóre rodziny Saami dalej praktykują styl życia typowy dla ich przodków. Wiele z nich zajmuje się rybołówstwem, myślistwem oraz hodowaniem reniferów, a wśród najstarszych przedstawicieli wiara w szamanizm jest dalej żywa.
SZAMANI SAAMI - NOAIDI/NOID
Noaidi - szamani Saami, byli pośrednikami między światem ludzkim a saivo, światem duchowym. Działali w imieniu lokalnej społeczności i zwykle podczas ceremonii używali tradycyjnego bębna, aby wprowadzić się w trans. Komunikowali się ze światem duchów. Noid mogli być zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Uzdrawiali, pomagali podejmować ważne decyzje, zapewniali ochronę ludziom, ale także zwierzętom, zwłaszcza reniferom. Przywracali równowagę pomiędzy światami. Przy pomocy bębna przywoływali życzliwe duchy i podróżowali w inne światy. Jednak od XVII wieku i czasów przymusowej chrystianizacji większość szamańskich praktyk noaidi musiała być ukrywana.
Marcea Eliade – znawca szamanizmu- tak opisywał szamanów noaide:
[…] szamani lapońscy zupełnie nadzy, jak u wielu innych ludów arktycznych, wpadali w prawdziwe stany kataleptyczne, podczas których ich dusza, jak uważano, zstępowała do Piekieł, aby towarzyszyć zmarłym lub szukać chorych. Owo zstąpienie do Krainy Cieni zaczynało się od ekstatycznej podróży na Górę […] oś kosmiczną […]. Po dziś dzień lapońscy magowie przypominają sobie jeszcze cuda swych przodków, którzy mogli latać w przestworzach itp. Seans zawierał pieśni i inwokacje duchów; bęben – który, jak zauważono posiadał rysunki podobne do tych ałtajskich – odgrywał wielką rolę w osiągnięciu transu”.
JOIK – TRADYCYJNY ŚPIEW SAAMI
Dla Samów tradycyjne śpiewy (joik) miały szczególne znaczenie i były w używane w wielu obrzędach szamańskich. Yoik nie musi mieć słów. Fraza powtarzana wielokrotnie z niewielkimi zmianami może mieć formę pojedynczego dźwięku albo rozbudowanego poematu. Może być wyrażana za pomocą słów, melodii, rytmu, wyrażeń i gestów. Wszystko zależało i zależy od nastroju szamana. Kiedyś wierzono, że to właśnie za pomocą yoika szamani porozumiewali się ze zmarłymi.
BÓSTWA, SZAMAŃSKIE ŚWIATY I DUCHY ZWIERZĄT
Tradycja duchowa Saamów zakładała, że wszystko posiada duszę: zarówno zwierzęta, rośliny, jak i przedmioty nieożywione. Najbardziej czczonym bóstwem był bóg piorunów (zwany Tiermes lub Horagalles) i bóstwa władające wiatrem, Księżycem, płodnością, zdrowiem reniferów. Ważną funkcję pełniło Słońce, malowane na szamańskich bębnach oraz symbol Drzewa jako filaru świata.
Wszystko było powiązane z Wszechświatem, a ten dzielił się na trzy płaszczyzny. Świat Górny – będący siedzibą bogów. Świat Środkowy - stanowił nordycki Midgard, czyli świat zamieszkany przez ludzi i otaczającą ich przyrodę. Z kolei na samym dole umiejscawiano Podziemia, gdzie żyły mityczne potwory, które reprezentowały śmierć. Mitologia Saamów była bardzo barwna, pełna olbrzymów, bóstw i baśniowych zdarzeń.
Oprócz głównego kultu Ducha Niedźwiedzi istniały także inne duchy zwierzęce np. Haldi, które czuwają nad naturą czy Laib Olmai, leśny duch kojarzony ze zwierzętami lasu uważanymi za jego stada.
ŚWIĘTE KAMIENIE – SEIDI
W tradycji dawnych Saamów, seidi to otaczane wielką czcią kamienne idole. Były to twory naturalne wyróżniające się dziwnymi kształtami lub usytuowane w specyficznym otoczeniu, czasem dodatkowo wyrzeźbione ręką ludzką. Wykonywano je także z drewna.
Miejsca, w których znajdowały się seide, otaczano półkolem z rogów renifera i dekorowano gałązkami. Święte kamienie przynależały do sfery Podziemi. Uważano je za siedzibę lub inkarnację danego boga lub potężnego przodka. Ludzie składający przed seide ofiary, zbliżali się do nich w nabożnej pozycji, na klęczkach i z odsłoniętą głową.
W krajobrazie całej północnej Skandynawii można znaleźć sieidis, miejsca o niezwykłych formach terenu, mające znaczenie duchowe. Każda rodzina lub klan miała swoje lokalne duchy, którym składałą ofiary w zamian za ochronę i szczęście.
Storjunkare to kamienne idole przypominające człowieka lub zwierzę, ułożone na szczycie góry, w jaskini lub w pobliżu rzek i jezior. Oddawano im cześć, kładąc przed nimi zimą świeże gałązki, a latem liście lub trawę. Storjunkare miały władzę nad wszystkimi zwierzętami, rybami i ptakami i zapewniały szczęście tym, którzy na nie polowali lub łowili. Ofiarowano im renifery, a każdy klan i rodzina miała swoje własne wzgórze ofiarne.